Witajcie!
Czas na nowy awatar. Kolejny awatar o dziwnej nazwie, której nie idzie przeczytać, tym razem przynajmniej nieco krótszej. 😀 Już dwa razy pokazywałam Wam jakiś utwór Cornelisa, ale jest jeszcze drugi Vreeswijk. Jack Vreeswijk. Właściwie Lars Jacob. Lars Jacob Vreeswijk urodził się 25 stycznia 1964 roku i jest synem Cornelisa oraz jego pierwszej żony – niejakiej Ingalill Rehnberg. Swoją karierę rozpoczął jako rzeźnik, podśpiewujący i grający coś tam czasem w jakichś garażowych zespołach, teraz natomiast jest dobrze znanym artystą na szwedzkiej scenie muzycznej, bynajmniej nie dlatego, że jest synem Cornelisa, a przynajmniej nie tylko dlatego, bo sam też potrafi dobrą muzykę robić, choć, bądźmy szczerzy, tatusia to nie przebije. Niemniej jednak ja go lubię. Jack pisze własne piosenki, lubi też coverować tatusia, ale wybitnie nie lubi, jak go tylko z tym kojarzą, chociaż największe aplauzy dostaje właśnie wtedy, jak go coveruje, według mnie to trochę niesprawiedliwe, ale cóż. Jack ma również dość dziwne poglądy w pewnych kwestiach, choć się z tym aż tak nie afiszuje. Obecnie żyje sobie bodajże w Alings?s wraz ze swoją partnerką którąś z kolei oraz dziećmi: Hanną, Kallem i Ollem.
Piosenka "Rosenblad, Rosenblad" jest utworem napisanym przez Cornelisa, skomponowanym natomiast przez Georga Riedela, Riedla, czy jakkolwiek się go tam odmienia, taki szwedzki facio od jazzu. I może właśnie dlatego, że Riedel to facio od jazzu i oryginalna wersja tej piosenki jest dość jazzująca, ja preferuję wersję Jacka. Nie, nie chodzi mi o to, że wersji Cornelisa nie lubię, bo z biegiem czasu przekonałam się w mniejszym lub większym stopniu do wielu jego utworów w jakimś bardziej jazzowym stylu, jednakże wciąż wielką fanką jazzu nie jestem i najprawdopodobniej nigdy nie będę, dlatego też bardziej rockowa wersja Jacka po prostu bardziej do mnie przemawia. Niemniej jednak w plikach udostępnionych wrzuciłam i wersję Jacka, i Cornelisa, bo zawsze fajnie jest sobie cóś porównać z oryginałem.
Słowo Rosenblad oznacza płatki róż, ale jest to też nazwisko takiej jakby Muzy Vreeswijka, Ann-Katrin Rosenblad i utwór ten odnosi się do niej, to jest, można by mądrze rzec, apostrofa. Apostrofa dotycząca wewnętrznych problemów Vreeswijka z własnym ego oraz uczuć właśnie do Ann-Katrin. Jack to naprawdę świetnie zrobił.
Jack Vreeswijk – Rosenblad, Rosenblad.
Witajcie!
Czas na nowy awatar. Kolejny awatar o dziwnej nazwie, której nie idzie przeczytać, tym razem przynajmniej nieco krótszej. 😀 Już dwa razy pokazywałam Wam jakiś utwór Cornelisa, ale jest jeszcze drugi Vreeswijk. Jack Vreeswijk. Właściwie Lars Jacob. Lars Jacob Vreeswijk urodził się 25 stycznia 1964 roku i jest synem Cornelisa oraz jego pierwszej żony – niejakiej Ingalill Rehnberg. Swoją karierę rozpoczął jako rzeźnik, podśpiewujący i grający coś tam czasem w jakichś garażowych zespołach, teraz natomiast jest dobrze znanym artystą na szwedzkiej scenie muzycznej, bynajmniej nie dlatego, że jest synem Cornelisa, a przynajmniej nie tylko dlatego, bo sam też potrafi dobrą muzykę robić, choć, bądźmy szczerzy, tatusia to nie przebije. Niemniej jednak ja go lubię. Jack pisze własne piosenki, lubi też coverować tatusia, ale wybitnie nie lubi, jak go tylko z tym kojarzą, chociaż największe aplauzy dostaje właśnie wtedy, jak go coveruje, według mnie to trochę niesprawiedliwe, ale cóż. Jack ma również dość dziwne poglądy w pewnych kwestiach, choć się z tym aż tak nie afiszuje. Obecnie żyje sobie bodajże w Alings?s wraz ze swoją partnerką którąś z kolei oraz dziećmi: Hanną, Kallem i Ollem.
Piosenka “Rosenblad, Rosenblad” jest utworem napisanym przez Cornelisa, skomponowanym natomiast przez Georga Riedela, Riedla, czy jakkolwiek się go tam odmienia, taki szwedzki facio od jazzu. I może właśnie dlatego, że Riedel to facio od jazzu i oryginalna wersja tej piosenki jest dość jazzująca, ja preferuję wersję Jacka. Nie, nie chodzi mi o to, że wersji Cornelisa nie lubię, bo z biegiem czasu przekonałam się w mniejszym lub większym stopniu do wielu jego utworów w jakimś bardziej jazzowym stylu, jednakże wciąż wielką fanką jazzu nie jestem i najprawdopodobniej nigdy nie będę, dlatego też bardziej rockowa wersja Jacka po prostu bardziej do mnie przemawia. Niemniej jednak w plikach udostępnionych wrzuciłam i wersję Jacka, i Cornelisa, bo zawsze fajnie jest sobie cóś porównać z oryginałem.
Słowo Rosenblad oznacza płatki róż, ale jest to też nazwisko takiej jakby Muzy Vreeswijka, Ann-Katrin Rosenblad i utwór ten odnosi się do niej, to jest, można by mądrze rzec, apostrofa. Apostrofa dotycząca wewnętrznych problemów Vreeswijka z własnym ego oraz uczuć właśnie do Ann-Katrin. Jack to naprawdę świetnie zrobił.