Categories
Co mi w mózgu gra, czyli o awatarach. Fazy, fazunie, fazulki.

Y Bandana – Siwgwr Candi M?l

No nareszcie!
Witajcie!
Jestem miszcz, wreszcie mi się udało wrzucić tego awatara. Wszelkie siły ziemskie, a niewykluczone, że też jakieś pozaziemskie, sprzysięgły się przeciwko mnie, Goldwave mnie nie lubi, Elten chyba też nie, a w każdym razie się wyzłośliwia…
Chciałam na szybko rzucić tę piosenkę jako awatar na najbliższy czas i zrobić parę innych rzeczy, na szybko, bo mój Tatul mnie zawiadomił, że właśnie się dowiedział, że jedzie niedługo do Ustki i tylko do Ustki i czy ja chcę z nim. Chciałam, a wnioskując z tego, że Tatul sobie radośnie rozmawia ze swoim kolegą stwierdziłam, że jeszcze jest czas i na pewno zdążę. Wersja, którą chciałam Wam wrzucić, jest koncertowa, chciałam więc powycinać ich nawijki, przynajmniej te z tyłu, ale Goldwave stwierdził, że nie będzie ze mną współpracował, przynajmniej nie przy przewijaniu i zaznaczaniu części dźwięku, więc się poddałam, a potem zaczął się rzucać Elten, najpierw chyba dlatego, bo tam są diakrytyki, a potem to już doprawdy nie mam pojęcia, dlaczego. Na szczęście do cierpliwych świat należy i po jakimś czasie z Eltenem udało mi się dogadać, ale Goldwave’a to będę musiała przeinstalować. Potem się i tak okazało, że do żadnej Ustki dziś nie pojedziemy, to znaczy ja nie pojadę, bo jedzie też Tatula zmiennik i będą też jechać jeszcze gdzieś.
Utwór, który jest więc na chwilę obecną moim awatarem, to “Siwgwr Candi M?l zespołu Y Bandana, jednego z zespołów, którego częścią był Gwilym Bowen Rhys- obiekt mojej obecnej, czwartej już, wielkiej fazy. Zespół obecnie nie istnieje. Był to zespół walijski i walijskojęzyczny, tworzący rocka, czy może poprocka, charakteryzujący się dość chwytliwymi melodiami i śmisznymi textami. W porównaniu z resztą twórczości Gwila nic szczególnie ambitnego, ale nie wszystko musi być ambitne, ja ich i tak lubię.

No nareszcie!
Witajcie!
Jestem miszcz, wreszcie mi się udało wrzucić tego awatara. Wszelkie siły ziemskie, a niewykluczone, że też jakieś pozaziemskie, sprzysięgły się przeciwko mnie, Goldwave mnie nie lubi, Elten chyba też nie, a w każdym razie się wyzłośliwia…
Chciałam na szybko rzucić tę piosenkę jako awatar na najbliższy czas i zrobić parę innych rzeczy, na szybko, bo mój Tatul mnie zawiadomił, że właśnie się dowiedział, że jedzie niedługo do Ustki i tylko do Ustki i czy ja chcę z nim. Chciałam, a wnioskując z tego, że Tatul sobie radośnie rozmawia ze swoim kolegą stwierdziłam, że jeszcze jest czas i na pewno zdążę. Wersja, którą chciałam Wam wrzucić, jest koncertowa, chciałam więc powycinać ich nawijki, przynajmniej te z tyłu, ale Goldwave stwierdził, że nie będzie ze mną współpracował, przynajmniej nie przy przewijaniu i zaznaczaniu części dźwięku, więc się poddałam, a potem zaczął się rzucać Elten, najpierw chyba dlatego, bo tam są diakrytyki, a potem to już doprawdy nie mam pojęcia, dlaczego. Na szczęście do cierpliwych świat należy i po jakimś czasie z Eltenem udało mi się dogadać, ale Goldwave'a to będę musiała przeinstalować. Potem się i tak okazało, że do żadnej Ustki dziś nie pojedziemy, to znaczy ja nie pojadę, bo jedzie też Tatula zmiennik i będą też jechać jeszcze gdzieś.
Utwór, który jest więc na chwilę obecną moim awatarem, to "Siwgwr Candi M?l zespołu Y Bandana, jednego z zespołów, którego częścią był Gwilym Bowen Rhys- obiekt mojej obecnej, czwartej już, wielkiej fazy. Zespół obecnie nie istnieje. Był to zespół walijski i walijskojęzyczny, tworzący rocka, czy może poprocka, charakteryzujący się dość chwytliwymi melodiami i śmisznymi textami. W porównaniu z resztą twórczości Gwila nic szczególnie ambitnego, ale nie wszystko musi być ambitne, ja ich i tak lubię.
W skład zespołu wchodzili: Tomos Owens – założyciel zespołu, któś od klawiszy i większości textów, jego brat Siôn – któś od basu, ich kuzyn Gwilym Bowen Rhys – któś od wokalu, gitary, liderowania i większości muzyki, oraz jego przyjaciel Robin Llwyd Jones – któś od perkusji, w ogóle od dźwięku i trochę od produkcji, ja po Gwilu najbardziej lubię Robina, dużo się dobrego na jego temat nasłuchałam, wydaje się całkiem spoko, no ale w końcu przyjaciel Gwila. Jednak wszyscy piszą muzykę i texty, tylko jedni częściej, drudzy rzadziej. Ja bardziej szczegółowe informacje dotyczące autorstwa poszczególnych textów czy melodii posiadam od Gwila, przynajmniej tych niektórych, bo nie o wszystkie go wypytywałam, bo normalnie zawsze ludzie piszą, że oni wszyscy razem piszą całą muzykę i wszystkie texty, co byłoby trochę śmieszne.
Tytuł piosenki, którą chcę Wam pokazać to jak już pisałam "Siwgwr Candi M?l. Siwgwr – wiadomo – sugar, candi – jak candy – a m?l jak mel po łacinie, czyli miód. Ogromnie mdląca mieszanka, czyż nie? W śpiączkę cukrzycową wpaść można. Text tej piosenki jest autorstwa Robina i Gwila, muzykę napisał Siôn, dotyczy ona takiej dziewczyny, która w pewnym stopniu kojarzy mi się z Zofijką. Wszyscy ją lubią, wszystkim się podoba, ale jest okropna, bardzo zła i w ogóle nic sobie z ludzi i ich uczuć nie robi, a jej przyjaciółmi są tylko jej telefon, lustro i makijaż. Zofijka nie jest aż taka straszna i aż taka pusta, ale też często tak jest, że ludzie ją lubią, przychodzą do niej, chcą coś z nią robić, ciągle tylko Zofijka, Zofijka, a Zofijka po jakimś czasie się odwraca tyłkiem, bo idzie sobie szukać innych ludzi, z którymi będzie spędzać czas. Bardzo szybko się nudzi i jest humorzasta. Jest też bardzo ładna i ma ogromnie absorbującą osobowość, czym także zwraca uwagę otoczenia. Na szczęście makijażami się jeszcze nie interesuje, ale telefonami owszem, bardzo namiętnie. Zofijka lubi tę piosenkę, w ogóle lubi Y Bandana, w przeciwieństwie do innej twórczości Gwila.
Mało ambitny text, czyż nie? Jak ja go przeczytałam po ingliszu, to się zaczęłam śmiać. Nie, żeby mnie tak bardzo rozśmieszył, chociaż w jakimś stopniu jest śmieszny, ale dlatego, że wcześniej widziałam te wyrafinowane, folklorystyczne texty Gwila, takie wręcz trochę archaiczne, gadałam z nim niejednokrotnie o ogromnie poważnych rzeczach, na przykład dotyczących archeologii, a tu cóś takie. 😀 Szok przeżyłam. No ale wszechstronność dobra rzecz. 😀 I w ogóle pewnie gdyby nie fakt, że wiem, że wszyscy oni mają dobrze w głowach i że do niemal wszystkich ich textów należy podchodzić z dużym dystansem, jak na przykład do ich piosenki dotyczącej z przeproszeniem pierdzących krów, mogłabym zwątpić. 😀
Ciekawa jestem Waszych opinii jak zawsze.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink