Witajcie!
Chciałabym podzielić się z Wami piosenką, którą odkryłam dzisiaj, a która bardzo mi się spodobała i jest ona na chwilę obecną moim awatarem. Ja i Zofijka jesteśmy ludźmi, którzy lubią się otaczać dźwiękami, dlatego u nas obu na ogół zawsze w dzień i w nocy leci jakaś muza, czemu ludzie się czasem dziwią, choć co prawda Zofijce ja też się trochę dziwię, bo nie mam pojęcia, jak Zofija zasypia, jak to jest u niej tak głośno rozkręcone, jakby się szykowała do imprezy, ale OK, jak lubi, to fajnie, u mnie też zawsze cóś leci, choć w nocy znacznie ciszej niż u niej. No więc w związku z tym także i nocą, jak się człowiek juzż obudzi i musi na przykład wypuścić Mishę, któremu o wpół do czwartej chce się jeść, można poczynić ciekawe odkrycia muzyczne. Tak właśnie było ze mną dziś.
Cathy Jordan znałam, bo jest wokalistką irlandzkiego zespołu Dervish, ale więcej słyszałam o niej, niż jej muzyki, dlatego też nie miałam pojęcia, że robi coś solo. Utwór pod tytułem "In Curraghroe" znajduje się właśnie na jednym z jej solowych albumów i był to utwór, który właśnie u mnie leciał, jak wypuszczałam Mishę, no i nie mogłam nie zwrócić na niego uwagi. Ogromnie mi się spodobał, w ogóle przejrzałam sobie tą solową twórczość Cathy i ją lubię, nawet bardziej niż Dervisha chyba.
Z jakieś pół godzinki temu pozwoliłam sobie podzielić się mailowo moim wielkim odkryciem z Gwilem, który ku mojemu zdziwieniu strasznie szybko mi odpisał, ale niestety nie udało mi się go zaskoczyć, ponieważ zna Cathy i ten utwór również i go lubi. Ale ja się jeszcze postaram, żeby się czymś zdziwił, tak jak jakiś czas temu lapońską muzyką, którą mu pokazywałam. 😀
Ciekawa jestem, czy komuś z Was również się spodoba. 🙂
-Cathy Jordan – In Curraghroe.
Witajcie!
Chciałabym podzielić się z Wami piosenką, którą odkryłam dzisiaj, a która bardzo mi się spodobała i jest ona na chwilę obecną moim awatarem. Ja i Zofijka jesteśmy ludźmi, którzy lubią się otaczać dźwiękami, dlatego u nas obu na ogół zawsze w dzień i w nocy leci jakaś muza, czemu ludzie się czasem dziwią, choć co prawda Zofijce ja też się trochę dziwię, bo nie mam pojęcia, jak Zofija zasypia, jak to jest u niej tak głośno rozkręcone, jakby się szykowała do imprezy, ale OK, jak lubi, to fajnie, u mnie też zawsze cóś leci, choć w nocy znacznie ciszej niż u niej. No więc w związku z tym także i nocą, jak się człowiek juzż obudzi i musi na przykład wypuścić Mishę, któremu o wpół do czwartej chce się jeść, można poczynić ciekawe odkrycia muzyczne. Tak właśnie było ze mną dziś.
Cathy Jordan znałam, bo jest wokalistką irlandzkiego zespołu Dervish, ale więcej słyszałam o niej, niż jej muzyki, dlatego też nie miałam pojęcia, że robi coś solo. Utwór pod tytułem “In Curraghroe” znajduje się właśnie na jednym z jej solowych albumów i był to utwór, który właśnie u mnie leciał, jak wypuszczałam Mishę, no i nie mogłam nie zwrócić na niego uwagi. Ogromnie mi się spodobał, w ogóle przejrzałam sobie tą solową twórczość Cathy i ją lubię, nawet bardziej niż Dervisha chyba.
Z jakieś pół godzinki temu pozwoliłam sobie podzielić się mailowo moim wielkim odkryciem z Gwilem, który ku mojemu zdziwieniu strasznie szybko mi odpisał, ale niestety nie udało mi się go zaskoczyć, ponieważ zna Cathy i ten utwór również i go lubi. Ale ja się jeszcze postaram, żeby się czymś zdziwił, tak jak jakiś czas temu lapońską muzyką, którą mu pokazywałam. 😀
Ciekawa jestem, czy komuś z Was również się spodoba. 🙂