"Hhrrru?"
Tu Misha. Bardzo się dzisiaj wyspałem. Spałem u Emi, prawie jak zawsze. Dłuuugo spałem. Potem coś
zjadłem i byłem sam. Wszyscy sobie gdzieś poszli. Smutno mi było. Wreszcie wrócili, a ja się polłożyłem
w drzwiach i Zofijka i Emi mnie bardzo dłuugo miziały, aż mi się już znudziło. Ale to było przyjemne
mimo to. Zofijka wzięła mnie potem na ręce i zaniosła do swojego pokoju i się ze mną bawiła. Potem położyła
mnie na łóżku i klepała, nie wiem dlaczego. To nie bolało, ale był taki dziwny, głośny dźwięk, że aż
podniosłem główkę, żeby sprawdzić co to tak dudni. A to we mnie dudniło i Zofijka bardzo się śmiała z
tego dźwięku i z tego, jak ja się zdziwiłem. Ale przecież to nic śmiesznego, że się zdziwiłem, chyba
mogłem, prawda? A potem przyszedłem do Emi, dostałem przekąskę i usnąłem w kartonie. Potem Emi gdzieś wyszła,
a ja nie lubię tu leżeć sam, chyba, że głęboko śpię. Do tego coś tak ładnie pachniało. Potem się okazało,
że to był Tatul. To nie Tatul tak pachniał ładnie, tylko Tatul smażył sobie boczuś. Nawet nie pomyślał,
żeby się ze mną podzielić, jak zszedłem, ale potem wszyscy już przyszli i mama zapytała mnie Mishka,
też byś sobie pewnie mięsko zjadł? No pewnie, że bym zjadł. Emi zapytała tatę, czy może mi dać trochę
boczku i mi dała. Bardzo dużo. No może nie jakoś bardzo bardzo, ale bardzo się najadłem. I teraz jestem
przymulony, nie chce mi się już więcej gadać, idę spać. Jestem teraz cały czas u Emi. Jak jadłem boczuś,
to przyszli jacyś ludzie, Emi mówi, że chcą obejrzeć nasz dom, szkoda, że nie mnie. Trochę się wystraszyłem,
bo robią strasznie dużo szumu i dlatego teraz tu jestem. I bardzo chciałbym teraz zasnąć.
Pozdrawiam wszystkich bardzo Mishnie.
Misha
Categories
Misha. Po obiedzie.
“Hhrrru?”
Tu Misha. Bardzo się dzisiaj wyspałem. Spałem u Emi, prawie jak zawsze. Dłuuugo spałem. Potem coś
zjadłem i byłem sam. Wszyscy sobie gdzieś poszli. Smutno mi było. Wreszcie wrócili, a ja się polłożyłem
w drzwiach i Zofijka i Emi mnie bardzo dłuugo miziały, aż mi się już znudziło. Ale to było przyjemne
mimo to. Zofijka wzięła mnie potem na ręce i zaniosła do swojego pokoju i się ze mną bawiła. Potem położyła
3 replies on “Misha. Po obiedzie.”
Biedny Misha, niech śpi i niech mu się mleczko śni. 🙂
Wczoraj spałem cały dzień, aż się wszyscy dziwili. Piękne miałem sny Mishowe.
Witaj,mój przyjacielu! Już wiesz, kto do Ciebie pisze. Moja pani stokrotka zawsze dzieli się ze mną tym, co sama je, bo rozumie, że tylko karma, to niekoniecznie najlepsze jedzonko. Nie dostaję tylko nigdy czekoladowych przysmaków bo wiem, że to szkodzi mojemu żołądkowi, a nawet zagraża życiu. Więc chociaż z żalem, respektuję zakaz i nawet się nie domagam ociupinki czegoś czekoladowego. Też nie lubię być sam, ale się nie skarżę, bo pani stokrotka czasem zabiera mnie do szkoły, więc czekam za to nieskarżenie na tę właśnie nagrodę, bo siedzę sobie wtedy w oknie i obserwuję dzieciaki, które grają w piłkę na boisku, ale kiedy mnie obstępują, żeby pogłaskać, to niebardzo to lubię, bo są hałaśliwe i brutalne w tym głaskaniu. Na rękach lubię być tylko u mojej pani stokrotki, bo ona wie, jak mnie trzymać. Jestem yorkiem i waże niewiele ponad dwa kilogramy, więc bardzo pani stokrotki nie obciążam, a zawsze jestem najszczęśliwszy w świecie, kiedy mogę być najbliżej. Tobie życze, żeby Twoi bliscy, a zwłaszcza Zofijka bardziej respektowała Twoje potrzeby i wymagania. No, to pa. łapka.